TEST Suzuki Swift 1.0 BoosterJet: nowe składniki, sprawdzony przepis

2017-04-21 4:30

Suzuki Swift wyrobił sobie znakomitą opinię – od 2004 roku sprzedano w Europie aż milion egzemplarzy tego sprytnego hatchbacka. Japoński producent wprowadza na rynek nową generację stworzoną zupełnie od podstaw. Czy to auto dalej jest Swiftem, który zdobył serca klientów? Wszystko na to wskazuje!

Przed inżynierami Suzuki postawiono wymagające zadanie – przygotowanie auta pojemnego, stylowego i trafiającego do szerokiej grupy klientów. Co więcej, musiało ono zachować charakter poprzednika, który wciskał się w najmniejsze miejsca parkingowe i jednocześnie nie bał się zakrętów. Wszystko to musiało być spełnione przy wykorzystaniu zupełnie nowych części, mniejszego silnika oraz świeżej płyty podłogowej.

Wbrew trendom

Jednym z charakterystycznych punktów Swifta był jego wygląd. Nowa generacja straciła ostre rysy na rzecz obłych kształtów, a producent zrezygnował (nie on jeden w tym segmencie) z wersji trzydrzwiowej. Nie pozbyto się jednak czarnych słupków, które optycznie odcinają dach dostępny teraz w innej barwie niż kolor nadwozia. Japończycy oferują 11 różnych kombinacji stylistycznych, w tym zarówno wyraziste czerwienie jak i anonimowe szarości.

WIDEO: Poznaj nowe Suzuki Swift, zobacz polską premierę

Choć każdy z samochodów w ofercie firmy z Hamamatsu nie ma jednolitych rys charakterystycznych dla marki, inaczej sprawa ma się z technikaliami. Nowy Swift opracowany jest na rozwiązaniach ukrytych pod nazwą Heartect, które mieliśmy okazję zobaczyć w przywróconym na rynek Baleno jak i niezwykle charakterystycznym Ignisie. To, w stosunku do poprzednika, oznacza zmianę takich elementów jak rozstaw osi, rozstaw kół czy punkty mocowania foteli. Korzyści – przynajmniej w teorii – miały być znaczące, a najważniejszą z nich miała być utrata wagi, wynosząca nawet 30 kilogramów w przypadku samej podłogi.

Dlatego też Swift, wbrew panującym trendom, jest krótszy od swojego poprzednika o centymetr. Co jednak ważniejsze, jego rozstaw osi jest przedłużony o dwa centymetry, co ma wbrew pozorom kolosalny wpływ na rozmiary kabiny. Fotele pierwszego rzędu umieszczono 20 milimetrów niżej, ale są one oddalone od siebie na szerokość o kolejny centymetr. Niżej zamontowano też tylną kanapę. Kabina wydaje się przez to przestronniejsza, a Swift oferuje więcej przestrzeni niż samochody teoretycznie większe – zwłaszcza z tyłu. Powiększono też bagażnik, który może nie jest rekordowy w klasie (265 litrów), ale sprawdzi się w codziennych scenariuszach. Żeby zapakować zakupy do kufra trzeba je wysoko podnieść – próg załadunku mógłby być nieco niższy.

Sport!

Co ciekawe, producent twierdzi, że w projekcie kabiny priorytetowo potraktował kwestie sportowe. Trzeba przyznać, że liczniki umieszczone w tubach, nieco podcięta kierownica i system multimedialny skierowany w stronę kierowcy (o 5 stopni) dodają nieco rasowego sznytu małemu Suzuki. Siedzi się nisko, widoczność jest dobra, a ogólne wrażenie można porównać z gokartem.

Zobacz też: TEST Suzuki Ignis 1.2: miks stylów i gatunków

Można zauważyć, że zespół projektowy poświęcił sporo czasu na poznanie oczekiwań Europejczyków. Materiały dalej mają charakterystyczny dla Japończyków styl (czyli po prostu są twarde), lecz świetna jakość wykonania, niezła ergonomia oraz szeroko pojęta prezencja nie pozostawiają wiele do życzenia. System multimedialny znamy z Vitary, jest dostępny w języku polskim i działa płynnie. Nie zaszkodziłoby jednak nieco powiększyć czcionek – wpatrywanie się w małe napisy na sporym ekranie wymaga sporo uwagi, której w mieście czasami brak.

Geniusz tkwi w prostocie

Nowy Suzuki Swift to również świeża – przynajmniej w tym modelu – jednostka napędowa. Jednolitrowy silnik z rodziny BOOSTERJET znamy już z większego SX4 S-Cross. To trzycylindrowy motor mający aż 111 koni mechanicznych, wykazujący chęć przyspieszania od 2000 obrotów. Brzmi charakterystycznie, jego wibracje na postoju są mocno wytłumione (silniki z trzema cylindrami są bardzo "żwawe" pod tym względem) i doskonale sprawdzi się w mieście. W połączeniu z manualną skrzynią biegów przyspiesza do "setki" w dziesięć sekund, co jest jak na tę klasę świetną wartością. Z poprzednika za to przeniesiono czterocylindrową jednostkę 1.2, która pomimo większej pojemności ma 90 koni mechanicznych oraz w ogólnym rozrachunku nie czyni ze Swifta tak dynamicznego auta. Nie jest to jednak zły wybór – to sprawdzone i raczej bezawaryjne motory.

Pisaliśmy o: TEST Suzuki SX4 S-Cross 1.4 Boosterjet

Suzuki podjęło się też przygotowania układów hybrydowych w Swifcie, choć na swój – genialny w swojej prostocie – sposób. Podczas gdy inni producenci montują dodatkowe silniki oraz ciężkie baterie do swoich samochodów, Suzuki połączyło rozrusznik i alternator w jeden moduł. Dzięki temu przy ruszaniu – gdy obciążenie silnika i spalanie jest największe – do gry wchodzą dodatkowe dwa konie mechaniczne wykorzystujące prąd z akumulatora litowo-jonowego (takiego jak w telefonach). Może liczby nie robią dużego wrażenia, ale dodatkowa moc pojawia się wtedy, kiedy jest najbardziej potrzebna. Układ jest dostępny dla każdego silnika spalinowego, lecz jego montaż wiąże się z zauważalnym kosztem.

Geny poprzednika

Najlepszym elementem Swifta (którego nazwa przecież oznacza bycie żwawym) jest jego prowadzenie. Tak, wspomaganie okazuje się być wyjątkowo naszpikowane elektroniką ułatwiającą manewrowanie i  parkowanie bez użycia siły, ale wrażenia zza kółka są świetne. Zdziwienie jest tym większe, gdy okaże się, że za kontakt z nawierzchnią odpowiada do bólu klasyczny duet kolumn MacPhersona oraz belki skrętnej z tyłu. Inżynierowie sprawdzili ponad 90 ustawień tłumienia, zarówno na brytyjskich drogach klasy B jak i niemieckich, płaskich jak stół autostradach. Nie bez znaczenia jest ogromna redukcja wagi, aż o 120 kilogramów, przez co niezależnie od wersji Swift waży mniej niż tonę. Efekt jest porywający. Precyzyjna reakcja na komendy wydawane kierownicą łączą się z typowo gokartowym trzymaniem się drogi. Do lidera pod względem prowadzenia – schodzącej z rynku Fiesty- jeszcze nieco brakuje, ale osiągnięcia Suzuki pod tym względem po prostu robią wrażenie.

Testowaliśmy też: Suzuki Baleno 1.2: z nietypowym silnikiem

Niezależnie od silnika będziecie się świetnie bawić za kółkiem Swifta, a już wiadomo, że we wrześniu do oferty dołączy wersja Sport. Ma mieć ona 140 koni mechanicznych (silnik o pojemności 1,4 litra), lecz informacje na temat napędzanych osi są sprzeczne. Plotki mówią o 4x4 (na co pozwoliła płyta podłogowa w Ignisie), przedstawiciele Suzuki w Polsce raczej wykluczają taką opcję. O ostatecznej decyzji dowiemy się za kilka miesięcy, ale już możemy stwierdzić, że Swift Sport będzie naprawdę ciekawym autem.

Suzuki Swift oprócz swoich świetnych właściwości jezdnych jest też bezpieczne. Ma adaptacyjny tempomat samodzielnie dostosowujący prędkość na trasie, świetnej jakości kamerę cofania, ostrzeże też kierowcę gdy ten będzie zjeżdżał z wyznaczonego pasa ruchu i co najważniejsze – sam zahamuje w mieście. Co ciekawe, wykorzystuje do tego kamerę monoskopową, a nie tradycyjny radar. Dlaczego? Powszechnie używane radary często nie "widzą" plastikowych elementów, z których składa się coraz większa ilość aut na drodze. Kamera za to rozpoznaje pojazdy, ludzi oraz zwierzaki wbiegające na drogę.

Ceny i podsumowanie

Suzuki zrezygnowało z dostępnej wcześniej bazowej ("gołej") wersji wyposażenia Club. Startujemy od poziomu Premium i od razu dostajemy klimatyzację, 6 poduszek powietrznych, radio z łącznością bluetooth czy skórzaną, wielofunkcyjną kierownicę. Cennik otwiera kwota 47 900 złotych za Swifta z silnikiem 1.2, a topowe egzemplarze z układami hybrydowymi i skrzynią automatyczną mogą kosztować nawet 74 900 złotych. Pierwsze informacje dotyczące zamówień wskazują, że klienci są zainteresowani tym autem.

Nic zresztą dziwnego. Wszystkie elementy, które uczyniły ze Swifta auto doceniane i lubiane, w tej generacji są zaprojektowane na nowo i udoskonalone. Reasumując - zaprojektowany od podstaw, lecz według sprawdzonego przepisu. Takie jest nowe Suzuki Swift.

.
Suzuki Swift - pełny polski CENNIK

silnik/wersja skrzynia biegów Premium Premium Plus Elegance
1.2 DualJet 90 KM 2WD
5 M/T 47 900 zł
49 900 zł
-
1.2 DualJet 90 KM 2WD
CVT -
54 900 zł
-
1.2 DualJet SHVS 90 KM 2WD 5 M/T - - 59 900 zł
1.0 BoosterJet 111 KM 2WD 5 M/T -
59 900 zł
-
1.0 BoosterJet 111 KM 2WD 6 A/T - -
74 900 zł
1.0 BoosterJet SHVS 111 KM 2WD 5 M/T - -
69 900 zł

- Dopłata do lakieru metalicznego jednokolorowego: 2090 zł
- Dopłata do lakieru zwykłego/metalicznego dwukolorowego: 3090 zł

.
Suzuki Swift 1.0 BoosterJet 5 M/T - dane techniczne
.

SILNIK R3, 12V, Turbo
Paliwo benzyna
Pojemność 996 cm3
Moc maksymalna 83 kW/ 111 KM przy 5500 obr./min.
Maks mom. obrotowy 170 Nm przy 2000-3500 obr./min.
Prędkość maksymalna
195 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 10,6 sekundy
Skrzynia biegów manualna, 5 biegów
Napęd na przód
Zbiornik paliwa 37 l
Katalogowe zużycie paliwa
(miasto/ trasa/ średnie)
5,47 l/ 4,0 l/ 4,6 l
poziom emisji CO2
104 g/km
Długość 3840 mm
Szerokość 1735 mm
Wysokość 1495 mm
Rozstaw osi
2450 mm
Masa własna - zależna od wyposażenia
od 865 kg
Maksymalna masa z obciążeniem 1380 kg
Pojemność bagażnika/ po złożeniu oparć
265 l/ 947 l
Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane/
tarczowe
Zawieszenie przód
kolumny McPherosna
Zawieszenie tył
belka skrętna
Opony (w testowym modelu)
185/55 R16

Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki