Hyundai Kona z bliska: koreańska ekstrawagancja

2017-06-15 4:30

Konkurencja w segmencie SUV-ów klasy B stanie się teraz jeszcze bardziej zacięta. Hyundai pojawia się na polu bitwy z zupełnie nowym modelem o nazwie Kona. Auto nie tylko ma podebrać klientów rywalom, ale i jest ważnym elementem koreańskiego planu ekspansji. Podczas europejskiej premiery w Mediolanie mieliśmy możliwość przyjrzenia się z bliska temu ekstrawaganckiemu produktowi.

Hyundai ma ambicje do przejęcia tytułu najpopularniejszej marki azjatyckiej w Europie do 2021 roku. Trudno jednak tego dokonać bez obecności w jednym z największych segmentów motoryzacyjnych na Starym Kontynencie. Wcześniej brakowało auta plasującego się pomiędzy i20 Active a masywnym Tucsonem. Hyundai Kona rzuca więc wyzwanie największym rynkowym hitom - Renault Captur, Nissan Juke, Toyota CH-R. Czyżby właśnie przez te niecodziennie wyglądające modele zespół stylistów postanowił iść przy projekcie modelu Kona na całość?

Stylistyczne szaleństwo

Nie wiadomo co pierwsze rzuca się w oczy podczas kontaktu z Hyundaiem Kona. Ostro zarysowany pas przedni wydaje się kopiować rozwiązania Jeepa Cherokee oraz nowych modeli Citroena. W Konie użyto też kaskadowego grilla, który po raz pierwszy pojawił się w jeszcze świeżym modelu i30. Terenowy charakter auta przejawia się z kolei w plastikowych osłonach na nadkolach. Ale to nie koniec smaczków – dach odcina się kontrastową barwą, a tylne światła wydają się być odświeżonym designem lamp znanych z Tucsona.

Test kompaktów: Hyundai i30 1.6 CRDI vs. Volkswagen Golf 2.0 TDI

Hyundai Kona okazuje się bardzo drapieżnym autem dzięki swoim wymiarom. Jest szeroki (1800 mm) i niski (1550 mm), a spory rozstaw osi pozwolił na zastosowanie mniejszych zwisów nadwozia. Choć z rezerwą podchodzilibyśmy do możliwości terenowych (chociażby z racji niskiego profilu opon), model może pochwalić się prześwitem wynoszącym 17 centymetrów. Kona od razu projektowana była dla młodych indywidualistów, o czym świadczy fakt, że gama lakierów składa się z dziesięciu barw, a każda z nich jest bardziej wyzywająca od poprzedniej: mamy pomarańcz, limonkę, jaskrawą żółć czy morski niebieski. Dach oferowany jest w jednym z dwóch kolorów.

Ożywione wnętrze

W środku również jest jakby bardziej kolorowo niż u konkurencji, lecz nie jest to poziom szaleństwa znany z chociażby Citroenów. Koreańczycy zdecydowali się na zaoferowanie barwnych akcentów przy kratkach nawiewów, drążku zmiany biegów czy na przeszyciach kierownicy i foteli. Dodatkowo w gamie znajdą się trzy kolory pasów bezpieczeństwa, a czarna podsufitka ma za zadanie dodać sportowego sznytu. Poza tym w kabinie Kony można poczuć się znajomo bo jest to tylko weselsza wariacja na temat projektu kokpitu znanego z Hyundaia i30.

Hyundai potrafi: Hyundai Santa Fe podbija Antarktydę

Nie oznacza to, że pod jakimkolwiek względem Kona ma się czego wstydzić. Oferowana jest ona z nawet ośmiocalowym ekranem multimediów, ogrzewaną kierownicą czy fotelami regulowanymi elektrycznie w ośmiu kierunkach. Kona jako pierwszy Hyundai dostępna będzie z wyświetlaczem HUD, który został dotychczas wykorzystany przez koncern jedynie w luksusowych limuzynach marki Genesis.

Co z silnikami?

Hyundai Kona został opracowany na zupełnie nowej płycie podłogowej. Pozwoliło to nie tylko na wyciśnięcie z projektu całkiem niezłej ilości miejsca na nogi (z tyłu to aż 88 centymetrów), ale i przygotowanie auta do produkcji w wersji czysto elektrycznej. Nieco gorzej wypada kwestia wielkości bagażnika – ma 361 litrów, przez co niektórzy konkurenci (np. Toyota CH-R) biją go w tej kwestii. Tylna kanapa składa się w proporcjach 60/40.

Hyundai Kona bazowo napędzany będzie trzycylindrowym silnikiem o pojemności jednego litra. Generuje on 120 koni mechanicznych i 172 niutonometry momentu obrotowego i łączony będzie jedynie z sześciobiegową skrzynią manualną przekazującą moc na przednie koła. Taki Hyundai rozpędzi się do stu kilometrów na godzinę w 12 sekund. Kolejną jednostką jest 1.6 T-GDI o mocy 177 koni mechanicznych, która połączona jest z siedmiobiegowym automatem dwusprzęgłowym i zaprojektowanym od zera układem 4x4. Na tylną oś może trafić maksymalnie 50% momentu obrotowego. Dzięki takiemu połączeniu Kona osiągnie setkę w 7,9 sekundy. Dziwi trochę fakt, że Hyundai nie ma zamiaru (przynajmniej na razie) montować w Konie zaprezentowanego niedawno silnika 1.4, który stanowiłby rozsądny kompromis pomiędzy mocą a zużyciem paliwa.

Sportowiec: Hyundai i30 N szlifowany pod okiem speców z WRC

Nie zabraknie za to jednostki wysokoprężnej, która pojawi się w ofercie z biegiem czasu. Będzie to motor o pojemności 1.6 litra, nad którym Hyundai ciągle pracuje. Plany przewidują, że będzie on dostępny w dwóch wymiarach mocy: 115 i 136 koni mechanicznych. Topowe jednostki będą przekazywać moc na wszystkie koła.

W zależności od rodzaju napędu, w Konie różnić będzie się zawieszenie tylnej osi. Wszystkie auta mają z przodu kolumny MacPhersona, lecz skromniejsze egzemplarze wyposażone będą z tyłu w belkę skrętną. Droższe i szybsze samochody zostały zaprojektowane na niezależnym układzie wielowahaczowym. Prowadzenie ma poprawiać sztywna konstrukcja auta, do której Hyundai sam wytwarza wszystkie materiały (to jedyny producent na świecie, który ma taką manierę). Elementy zgrzewane są na gorąco, a sama kabina to 115 metrów wzmocnionych odcinków.

Garść nowości

Jeśli Kona została zaprojektowana dla młodych ludzi, na jej pokładzie nie mogło zabraknąć elektroniki. Ośmiocalowy wyświetlacz prostego w użyciu systemu multimedialnego jest już znany z modelu i30. Znajdziemy tutaj nie tylko wyświetlanie zawartości ekranu smartfona (standard Apple Car Play i Android Auto), ale i możliwość pobierania informacji o ruchu drogowym, cenach paliw i pogodzie. Dodatkowo Hyundai oferuje pakiet aktualizacji map, choć na dokładniejsze informacje będziemy musieli poczekać do polskiej premiery auta.

Hybrydy: TEST Hyundai Ioniq Hybrid 1.6 vs. Toyota Prius 1.8 Hybrid

Hyundai zainwestował też w system audio marki Krell z subwooferem o rozmiarze 20 centymetrów (!), pozwolił na bezprzewodowe ładowanie smartfona oraz zainstalował – po raz pierwszy – wyświetlacz HUD (na wysuwanej płytce). Kona ma też sporo systemów bezpieczeństwa, zaczynając od standardowego asystenta utrzymania pasa, przez samodzielne hamowanie w razie zauważenia przeszkody do czujników ruchu poprzecznego aktywnych przy cofaniu.

Podsumowanie

Hyundai Kona może na początku wywoływać taki szok jak Nissan Juke czy ostatnio Toyota CH-R. Połączenie niecodziennej stylistyki, krzykliwych kolorów oraz całkiem wysoko zawieszonego nadwozia już nie raz okazało się atrakcyjne dla klientów. Kona jest samochodem, którego potrzebował Hyundai – zarówno by wypełnić gamę SUV-ów jak i pokazać, że team designerów może i potrafi zaszaleć przy deskach kreślarskich. Hyundai Kona pojawi się w europejskich salonach sprzedaży już jesienią. Ceny póki co jeszcze nie zostały ustalone. Prezentowany na fotografiach samochód mieliśmy okazję tylko pooglądać statycznie, dlatego już z niecierpliwością wyczekujemy momentu, kiedy uda się tym autem pojeździć.

.
Hyundai Kona 1.6 T-GDI - dane techniczne
.

Hyundai Kona
SILNIK R4, 16V
Pojemność 1591 cm3
Paliwo
benzyna
Moc silnika 
177 KM przy 5500 obr./min.
Maksymalny mom. obrotowy
265 Nm przy 1500-4500 obr./min.
Prędkość maksymalna
205 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 7,9 s
Skrzynia biegów 7DCT (automatyczna, dwusprzęgłowa)
Napęd 4WD
Katalogowe zużycie paliwa
średnie 7,3 litra (przed homologacją)
poziom emisji CO2
169 g/km (przed homologacją)
Długość 4165 mm
Szerokość 1800 mm
Wysokość 1550 mm
Rozstaw osi
2600 mm
Masa własna
brak danych
Pojemność bagażnika 341 litrów (standard VDA 211)
Zawieszenie przód
Kolumna typu MacPhersona
Zawieszenie tył
wielowahaczowe
Opony przód i tył
(w testowym modelu)
235/45 R18

Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki