Anglik, samochód z Anglii

i

Autor: Alfa Romeo

Rok na drogach z "anglikami". Ile jest takich aut? Czy są niebezpieczne?

2016-08-25 18:07

Już od ponad roku można w Polsce rejestrować całkowicie legalnie samochody z kierownicą po prawej stronie. Eksperci straszyli masowym ściąganiem zza granicy tańszych aut oraz dużą liczbą wypadków. A jak jest naprawdę? Co pokazują statystyki?

Od 15 sierpnia 2015 roku można zupełnie legalnie zarejestrować w Polsce samochód przeznaczony np. na rynek brytyjski. Do tego czasu Polska łamała artykuł 28 traktatu wspólnoty, który stał na straży swobody przepływu towarów na unijnym rynku. Można było rejestrować tylko samochody zabytkowe lub specjalistyczne, lub poświęcić często połowę wartości pojazdu na "przekładkę" kierownicy.

Jak informuje "Rzeczpospolita", zmiana przepisów – wbrew przerażającym prognozom – nie spowodowała anarchii na drogach. W ciągu ostatniego roku zarejestrowano bowiem tylko... 500 tego typu pojazdów. Jak stwierdza Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, kierowcy spowodowali łącznie 4 wypadki i 83 kolizje. "Angliki" brały udział w 11 poważniejszych wydarzeniach i 123 kolizjach nie ze swojej winy. To jedynie mały odsetek groźnych wydarzeń mających miejsce na polskich drogach. W tym czasie miało miejsce 13 tysięcy wypadków i 144 tysięcy kolizji, a i tak są to mniejsze wartości niż zawarte w analogicznych statystykach z 2014 roku.

Czytaj: Wypadek za granicą. Sprawdź jak ubiegać się o odszkodowanie

Liczba zaledwie 500 samochodów nie robi tym bardziej wrażenia, gdy weźmie się pod uwagę, że po naszych drogach porusza się nieco ponad 20 milionów aut.

Brak zainteresowania "anglikami" jest spowodowany między innymi faktem, że w czasie rejestracji muszą być one przystosowane do ruchy prawostronnego. Trzeba więc wymienić lewe lusterko jak i przednie reflektory doświetlające pobocze, znaleźć wyskalowany w kilometrach prędkościomierz oraz zamontować z tyłu światła z "kontynentalnej" wersji (przeciwmgielne znajduje się po lewej stronie auta).

Nie bez znaczenia jest fakt, że kierowca nie tylko ma ograniczoną widoczność podczas wyprzedzania, ale i musi zmagać się z problematycznym płaceniem za parkingi, lub za przejazdy płatnymi odcinkami drogi.

Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają